środa, 26 czerwca 2024

Zrzut #12

Zerknęłam na datę poprzedniego wpisu i… no poszło. To było kilka mrocznych miesięcy. Za dużo pracy, za dużo nerwów, wróciły stare demony. Nie ustaje w nadziei, że teraz już będzie ok, że zbliżam się do poukładania sobie klocków w głowie i kiedyś wreszcie będzie normalnie.

Ej, nagrałem ci się
Andrzej Tucholski

Moje zaangażowanie w słuchanie tego serialu audio było na krzywej sinusoidy. Zabierałam się do niego jakoś niewspółmiernie długo do trudności odbioru, potem pożarłam pierwszy sezon, aby w drugi mieć poczucie fabuły kręcącej się w kółko i zmęczenia pewnymi aktorskimi manieryzmami Andrzeja Tuchoslkiego, aby zachłysnąć się ostatnim sezonem, finałowym plot twistem i zakończeniem. A o czym mówię? O kilkudziesięciu nagraniach, trwającymi po kilka minut, w których główny bohater nagrywa wiadomość (powiedziałabym: na automatycznej sekretarce, ale że rzecz dzieje się w 2022 to na… messengerze?) do znajomej o kilkanaście stref czasowych od warszawskiej. Nie słyszymy jej głosu, ale narracja jest prowadzona na tyle zgrabnie, że nie przeszkadza to w zrozumieniu ciągu zdarzeń. A w tle — emocjonalny kocioł codzienności. Rozstania i zejścia, samotność i przyjaźń (chyba nie zdradzę za dużo jak powiem, że także ta rodząca się między bohaterami), “work life balance” i próby poukładania tych puzzli, odnalezienia w tym chaosie siebie. Kurde, ładna rzecz. Tucholski nie ucieka od trudnych rozkmin, ale mówi o nich z humorem, ciepłem tonem, tworząc w efekcie dobrze zbalansowaną nowelę obyczajową. Całość jest dostępna na platformach podcastowych za friko.

Dzieje polskiej wsi
Polityka

Z kompletnie innej półki, dodatek historyczny do Polityki pochylający się nad falą nie takiej nowej chłopomanii, przybliżający historię ludu i rozbierający związane ze wsią i jej mieszkańcami mity. Nie jestem historycznym nerdem a moja wiedza historyczna jest, jak już przy poprzednim dodatku, o Bizancjum, pisałam, co najwyżej fragmentaryczna, stanowiąca radosny kolaż tego co jeszcze pamiętam ze szkoły oraz przeczytanych co niegdzie wiedzonek. I jakaż to doskonała rzecz! Trochę układa chronologię, trochę buduje spójne narracje wokół wybranych tematów (jak kształtowanie się pańszczyzny czy chłopska mentalność), trochę jest tam ciekawostek (jak można było na lewo z chłopa stać się szlachcicem?). Zbiór dłuższych artykułów rozmaitych autorów, dziennikarzy oraz badaczy, jak to zbiór, bywa nierówny, jednak jako całość zdecydowanie jest warty polecenia.

Pst. Lektura przy okazji nasunęła mi myśl, że moi dziadkowie mieli super moc rośnięcia warzyw, która pozwoliła im się przenieść z kilkoma walizkami z Husiatyna do Obornik Śląskich i na kilku akrach ziemi przeżyć. Mi tymczasem na parapecie właśnie pada kolendra z supermarketu. Dziadku, babciu, szacunek!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz