niedziela, 3 marca 2024

Zrzut #10

Durny miesiąc. Problemy zdrowotne starszych rodziców, moje przeziębienie, sajgon w pracy i niestety, wyjazdy służbowe. I Walentynki przerzucone “na później” w obliczu niemożności spędzenia czasu razem. Dużo smutku, trochę złości, więcej czasu w mojej głowie niż w słowach czy obrazach.

Chłopiec i czapla
Hayao Miyazaki

Przed Akirą oglądanym miesiąc temu poleciał trailer nowego filmu Miyazakiego. Wyglądał jak taki Miyazakowski klasyczek: opowieść o dojrzewaniu, ze sporą dawką magii i niesamowitymi bohaterami, pełną poruszeń serca, pięknych obrazów i z feel good całokształtem, którego bardzo potrzebowałam w tym okresie. I dokładnie tyle dowiózł, nie będąc może najwybitniejszym filmem w dyskografii japończyka, ale solidną sumą jego dotychczasowej twórczości. Fabularnie — historia toczy się w czasie drugiej wojny światowej aby jednak szybko przeskoczyć do świata “pod”, tajemniczego miejsca splątania domen żywych i umarłych. W orientalnej wersji Alicji z Krainy Czarów obserwujemy przygody Mahito, chłopca którego całe dotychczasowe życie przewróciło się do góry nogami. Są tutaj antropomorficzne zwierzęta o rozmaitych intencjach, niezwykłe umiejętności i okoliczności oraz charakterne bohaterki. A także nieco intelektualnego zacięcia, dodającego ciężaru finałowi opowieści. Trochę się powzruszałam, trochę pośmiałam, aby na koniec z przyjemnością rozgościć się w szczęśliwym zakończeniu.

Chibi Usagi: Atak chibi straszydeł
Julie i Stan Sekai

Jedna z moich ulubionych serii komiksowych, Usagi Yojimbo, obrosła w swojej 35 letniej historii w najróżniejsze przyczłapy. Najnowsza odsłona tych “apokryfów” to historia Usagiego, Tomoe i Gena, czyli głównych bohaterów oryginalnej sagi, w mangowej wersji “chibi”... nie będę tłumaczyć, już sama ilustracja na okładce pokazuje o co chodzi. Komiks jest skierowany do dużo młodszego odbiorcy niż oryginał, takiego w okolicach podstawówkowych. Spróbuję go podrzucić 7-letniej sąsiadce i zapytać co myśli, a tymczasem jako dorosła… wciąż bawiłam się świetnie podczas lektury. Usagi to świetny mix porywających historii z ciepłymi (choć nieprostolinijnymi!) bohaterami, subtelnym humorem oraz realistycznie oddanymi japońskimi realiami. Tutaj ten ostatni element został mocno zredukowany, ale pozostałe atuty twórcy zachowali, dostosowując je jedynie do dzieci. A jeśli chodzi o historię — jest o trójce naszych bohaterów ratujących wioskę glinianych ludzików Dogu przed złowrogą, ziejącą ogniem salamandrą. Na godzinną wieczorną lekturę było jak znalazł!


Dzieje Bizancjum
Polityka

Moje wybory czytelnicze są w tym momencie w dużej mierze umotywowane potrzebą zwolnienia obrotów przed pójściem spać. Dzieje Bizancjum, wydanie specjalne Polityki, zdawały się doskonałe — nie porywające na tyle aby mnie zatrzymać przy sobie na dłużej, ale nie nudzące tak, aby nie chciało mi się po nie sięgać. Wywiązały się z zadania. Zdarzały się w tej kompilacji artykułów teksty wciągające, jak o roli kobiet w Bizancjum czy o jego pozycji “drugiego Rzymu”, która ostatecznie doprowadziła do europejskiego renesansu, ale też teksty mierne, jak wymienianie kolejnych bizantyjskich historyków i ich dzieł czy wchodzenie w niuanse kształtowania się poszczególnych chrześcijańskich sekt, przy których dopadała mnie tak pożądana senność. Po 130 stronach trwająca 2 tysiące lat biała plama na mojej mentalnej mapie Europy została zgrubnie zarysowana, po pełniejszy obraz sytuacji należałoby sięgnąć jednak po jakiś podręcznik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz