niedziela, 6 sierpnia 2023

Zrzut #5

Kolejny odcinek “Zrzutu” jest sponsorowany przez 9 Kier, od której pożyczałam komiksy i książkę!

Tak właśnie przegrywasz Wojnę Czasu
Amal El-Mohtar, Max Gladstone

Jakie to było ładne! Gatunkowo to sf, formalnie jednak — powieść epistolarna. W multiuniversum toczą między sobą wojnę pierwotny Ogród i postludzka Agencja. Dwie agentki z przeciwnych stron frontu zaczynają wymieniać między sobą liściki, początkowo komentujące wojenne działania, z czasem coraz bardziej osobiste. Książka ładnie rozgrywa paradoksy podróży w czasie, płynnie przenosi między indywidualistyczną i technokratyczną rzeczywistością Agencji a wszechświadomym i cierpliwym bytem Ogrodu. Taki trochę Matrix, trochę Diamentowy wiek. A przy tym jest to wszystko tak uroczo romantyczne, z liścikami zapieczętowanymi woskiem, perfumowaniem papieru i parzeniem herbaty. Prąd między bohaterkami iskrzy, a ja pożarłam książkę w jeden długi dnio-noc, z niecierpliwością wypatrując odpowiedzi na kolejną wiadomość.

Black Paradox
Junji Ito

Czytałam wcześniej 2 zbiory opowiadań od Junjiego Ito: Shiver i Fragments of Horror. Black Paradox jest o tyle inny, że to dłuższa historia, rozpisana na 6 rozdziałów i 200 stron. Cztery osoby umawiają się w tytułowym serwisie na grupowe samobójstwo ale przy jego próbie zaczynają dziać się dziwne rzeczy… które eskalują wraz z postępującym szaleństwem postaci. W opowiadaniach bohaterowie są ledwie zarysowani, tutaj autor ma szansę nadać ich osobowościom i relacjom głębi. Wychodzi z tego umiarkowanie obronną ręką choć nie wykluczam, że to ja i mój problem z mangowym sposobem konstruowania narracji. Komiks jest kwalifikowany jako horror manga ale jego nastrój mocno skręca w stronę weird fiction rodem z Lovecrafta, którego zresztą Ito podaje jako swoją wielką inspirację. Kolejne wydarzenia zaskakują, a ich związek z obiektywnie uznawaną rzeczywistością staje się coraz luźniejszy. Ah, no i jako, że są tam też obrazki to nadmienię, że graficznie komiks jest mocny, a już elementy dziwaczności są spektakularne. Ito uwielbia dłubać detale w rysunkach potworów i to jest najmocniejsza strona tego tomiku.


To nie wyczerpuje listy przejrzanych rzeczy. Rzadko o tym kawałku piszę, ale kompulsywnie kupuję i kartkuję książki kucharskie. Tym razem było to One (pol. Jedno) Jamie’go Olivera. Lubię go bo to taka bezpretensjonalna, niezbyt skomplikowana kuchnia. W One są przepisy na jednogarnkowce różnego rodzaju, wyglądające na moje smaki, no i ta oszczędność czasu oraz zamieszania. Będzie gotowane!

Przebijałam się też The story of us Tima Urbana z bloga Wait but why, która ostatnio została zedytowana, rozszerzona i wydana jako książka What’s our problem. Tim usunął pierwotne posty z bloga… ale od czego jest webarchive. No więc czytam to monstrum, bo każdy wpis zajmuje kilka dobrych godzin. Tim konsekwentnie buduje aparat pojęciowy, aby w finale użyć go do umotywowania hipotezy, czemu współczesne amerykańska polityka jest tak bardzo zjebana. Odwołuje się do Stanów, natomiast nie jest trudno tę perspektywę przenieść na polskie podwórko. Czyta się to nielekko, mimo licznych komiksowych wstawek, ale doceniam tę serię za dostarczenie mi nowej soczewki, przez którą mogę patrzeć na rzeczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz