wtorek, 29 maja 2018

Toilet literature & Polish you English

Tak wyszło, że nie czytam. Znaczy czytam wiele, ale dzieła niekoniecznie literatury, takie tam newsy, publicystykę na Medium, My Fitness Pal i przepisy kulinarne. A i poradniki produktywności, po których dochodzę do wniosku, że to nie ja mam problem z rzeczywistością. To rzeczywistość ma problem ze mną. W sumie dobrze się zgrało z książką o mieniu wyjebane.

The Subtle Art Of Not Giving a Fuck została obsypana nagrodami, dostałam rekomendację, to przeleciałam wzrokiem kilkadziesiąt pierwszych stron. Początkowe ~20% było wciągające, trochę się pośmiałam, wyciągnęłam ze środka kilka soczystych cytatów, a główna myśl, że „there are only so many things we can give a f**k about so we need to figure out which ones really matter” bardzo mi się zgadza z osobistymi przekonaniami. Lubię jak się zgadzamy. To znaczy, jak ktoś się ze mną zgadza. Potem zaczyna się kawałek, gdzie Mark Manson rozbije kolejne punkty na podpunkty i obudowuje osobistymi historyjkami, jakimiś anegdotkami i karkołomnie skonstruowanymi analogiami. Książka znudziła i zamknęłam Kindle na kilka miesięcy. A potem, aby to domknąć, zaczęłam brnąć przez ostatnie 50% i choć większość z tego wpisywała się we wspomniane już zarzynanie tych samych tez kolejnymi argumentami, to jednak okazała się całkiem zgrabna. No i końcówka o lęku przed śmiercią, mocna rzecz i dobrze domyka ten cały, nieco przydługi esej.

Rekomendację uzależniam od preferowanego podejścia:
• Minimalistycznego: Jeśli masz przeczytać w życiu jakiś poradnik pozytywnego myślenia, miej wyjebane i przeczytaj ten.
• Praktycznego: Lektura do toalety/pociągu/samolotu i podobnie angażujących intelektualnie okoliczności.
• Optymalizacyjnego: https://markmanson.net/not-giving-a-fuck

Druga rzecz to A Shite History of Nearly Everything. Jest taka fajna książka Billa Brysona A Short History of Nearly Everything. Nie pisałam nigdy o niej, ale dobre kilkaset stron o absolutnie wszystkim i to bardzo dobre kilkaset stron. No więc ta pozycja ma chyba tę drugą parodiować. Kosztowała funta w charity shopie i ma zbliżoną wartość. To absolutnie losowy zbiór różnych informacji, cytatów, w założeniu śmiesznych anegdotek i takich tam. Czytam to w łóżku aby po 10 minutach zasnąć snem kamiennym i śnię o tym, że przestaje mnie prześladować niemożność odłożenia nieprzeczytanej do końca książki na półkę. I najgorsze w tym wszystkim nie jest to, że dowiaduję się kto co powiedział o np. samolotach w 1832, ale, że za grosz tej lekturze nie wierzę, od kiedy napisali, że „nikt jeszcze nie odkrył ostatniej cyfry liczby pi”. I straciłam nawet walor bycia na imprezach tym dziwnym typem rzucającymi w momentach zawiechy rozmowy informacjami, na które wszyscy mają wyjebane, bo przeczytali pierwszą pozycję z wpisu. Mogę być sucharem bez poczucia humoru, ale nie za cenę niewiarygodnego źródła…

Rekomendacja: Idź i kup Billa Brygsona, a do pi, to to idzie jakoś tak: https://en.wikipedia.org/wiki/Proof_that_%CF%80_is_irrational

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz