The sky above the port was the color of television, tuned to a dead channel.
Neuromancer trąci myszką. Przy czym to wrażenie „to wszystko już widziałam” nie wynika przecież z tego, że Gibson kogokolwiek skopiował, ale że to jego wizję przetwarzano. W napisanej w 1984 powieści roztoczył wizję dystopijnego świata, w którym naszpikowani elektronicznymi wszczepami ludzie żyją w miastach-molochach a prawdziwe życie toczy się w cyberprzestrzeni. To tam, w stymulowanych dragami cyfrowych wymiarach, bije serce tego świata. Serce? Fizjologiczna pompa, odłóż sentymenty na bok. Postacie są kanoniczne. Jest on – kowboj, wirtualny włamywacz. Później nazwiemy ich „hakerami”. Jest ona – zmodyfikowana zaawansowaną elektroniką lalka z ostrzami schowanymi w palcach. Jak kot. Później nazwiemy ich „cyborgami”. Jest ich zleceniodawca, ubrany w kimono, z Ja ukrytym za protokołem. Teraz mówimy o takich jak on „korpy”. W połowie lat osiemdziesiątych nie mieliśmy nawet języka aby opisać taką rzeczywistość. Teraz Neuromancer trąci myszka, wtedy musiał przepalać obwody.
Co gorsza – Gibson miał rację. Przewidział 2014 rok 30 lat temu. Pieniądzem jest informacja, kartami przetargowymi – możliwości jej wykorzystania. Wokół niej toczy się cała główna intryga. Wielopozioma. sensacyjna fabuła, nie pozwalająca na chwilę odłożyć na bok lektury. Im głębiej zanurzasz się w tej opowieści, w tym większym stopniu ona pożera. Świat futurystycznych metropolii, brutalne zasady gry półświatka, korporacyjna polityka, nieskończoność sieci, nie pozwolą Ci zapomnieć. Litery wypalały mi się na siatkówce, a w głowie migały obrazy z Ghost in the Shell, Zamieci, czy nawet tego post-tworu, popłuczyn z konwencji: Matrixa. Zachłysnęłam się cyberpunkiem w jego wieku niemowlęcym. Czarującym swoją infantylnością, nieporadnością, oszałamiającym gęstością, klarownością, wewnętrzną spójnością i tym, że – o ja pierdolę – ten facet zgadł XXI wiek.
A niejako przy okazji, nakreślił ramy dla jego ciemnej strony. Szybkie i inteligentne komputery, biotechnologie, wyszukane możliwości neurostymulacji, ciemne interesy globalnych korporacji, a to wszystko w dekadenckim sosie. Może dlatego socjologiczna podszewka Neuromacera jest tak widoczna, że wszelkie inne elementy, nie wymagają komentarza. Sięgam po telefon, mówię „hinduska kuchnia Wrocław” a telefon zaczyna mi klasyfikować wrocławskie restauracje serwujące samosy wg sobie tylko znanego złożonego algorytmu „popularności”, po chwili dzwoni Pani z banku zachęcona do tego przez ichniejszy model mojej skłonności do zakupu karty kredytowej, z lekarzem rozmawiam na chacie, a wędrówka po górach odbywa się pod ścisłą kontrolą GPSa. Cyberpunku, jesteś. A ja gryzę paznokcie, nie mogąc się doczekać kolejnych dwóch części napisanej przez Gibsona trylogii.
Cyberspace. A consensual hallucination experienced daily by billions of legitimate operators, in every nation, by children being taught mathematical concepts... A graphic representation of data abstracted from banks of every computer in the human system. Unthinkable complexity. Lines of light ranged in the nonspace of the mind, clusters and constellations of data. Like city lights, receding...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz