Em... serial jest naprawdę świetnie zrobiony. Fabuła jest niezła. Jednak choć jej konkretnych meandrów nie jesteśmy w stanie przewidzieć, to wszystkie kluczowe dla gatunku punkty zawiązania akcji były - jest szpital, przebudzenie po długim czasie, miasto martwych, które zwiedza bohater, dzielni czarni i całkiem spora i zorganizowana grupa oporu pod miastem, zombie dziewczynka z misiem i wzruszające momenty strzelania do bliskich... Tak, nie lubię zombie.
Jednak ujęcia urzekają, niektóre sceny wbijają w fotel. Serial jest przerażający ale w nieoczywisty sposób, nie epatuje flakami, woli pokazać jak bohater przemierza opuszczony szpital zapalając zapałkę za zapałką aby wreszcie wkroczyć do całkiem ciemnej klatki schodowej. A wtedy strach ściska nam gardło. Efekty specjalne są miażdżąco dobre i w efekcie całość świetnie się ogląda. Równocześnie jednak sam fakt istnienia zombie działa na mnie jak 80-letnia otyła naga baba na potencję i w efekcie
- ani się nie bałam,
- ani się nie powzruszałam w miejscach przewidzianych scenariuszem,
- ani mi się nie chce oglądać następnych odcinków.
Fajny. Oglądam dalej. No i serial o zombie to rzadkość. Ale to raczej nie chodzi o banie się tylko o fikcyjną wizję świata i relacje międzyludzkie.
OdpowiedzUsuńP.S. Scena z dziewczynka była kiczowata
P.S. 2 Scena w szpitalu zerżnięta z 28 dni później, ale w sumie czemu nie? ;p
P.S. 3 Najbardziej podobała mi się scena ze snajperem, oraz koniec. Staram się nie spoilować ;p
Końcówka odcinka była miażdżąca. Natomiast ta ze snajperem - najbardziej poruszającą w odcinku - a przy tym... no marudziłam, że nie wzruszyłam się w miejscach przewidzianych scenariuszem i, że to dość klasyczny dylemat.
OdpowiedzUsuńOglądaj oglądaj, chcę wiedzieć kto gada przez radio czołgu ;).